Potocznie nazywany podatkiem cukrowym. W rzeczywistości mowa o tzw. opłacie cukrowej, którą 1 stycznia 2021 wprowadziło Ministerstwo Finansów. Jakich produktów dotyczy opłata?, kto i ile zobowiązany jest płacić? W kogo uderzy podatek cukrowy?

Nowa danina dotyczy napojów zawierających cukier (monosacharydy, disacharydy) oraz substancje słodzące takie jak ksylitol, aspartam lub sorbitol. W skład grupy wchodzą także napoje z zawartością kofeiny i tauryny. Nie upiekło się też słodzonym napojom alkoholowym o pojemności poniżej 300 ml, zatem tzw. małpkom i drinkom. Należy zaznaczyć, jakie produkty nie podlegają opłacie. Są to suplementy diety, wyroby medyczne, środki specjalnego przeznaczenia (np. służące do karmienia niemowląt). Wyłączone są także: napoje izotoniczne, uzupełniające poziom elektrolitów, wyroby z przeważającą zawartością mleka, mrożona kawa oraz soki warzywno-owocowe (min. 20 % soku w składzie).

Do zapłaty rząd zobligował osoby sprzedające wspomniane produkty do punktów detalicznych oraz importujące napoje z krajów UE lub spoza Unii. Są nimi przede wszystkim producenci słodkich napojów, jak i osoby zamawiające u nich produkty podlegające opłacie i stanowiące przedmiot umowy. Może nastąpić sytuacja, że od sprzedawanych produktów został uiszczony już podatek, wtedy nie wykazujemy już tych napojów w informacji do Urzędu Skarbowego. Natomiast producent, który zawarł umowę z klientem na produkcję opodatkowanych napojów, ma obowiązek poinformować naczelnika urzędu skarbowego, właściwego dla zamieszkania lub siedziby klienta.

Wreszcie, ile to kosztuje? Opłata wynosi 50 gr za litr napoju, zawierającego substancję słodzącą lub cukier oraz 10 gr za litr napoju z kofeiną lub tauryną. Maksymalna kwota za litr napoju nie może przekroczyć 1,20 zł. Jest to część stała opłaty cukrowej. Część zmienna to 5 gr za każdy nadmiarowy gram cukru, od 5 gram wzwyż na 100 ml napoju. Obecnie cena za butelkę napoju słodkiego wzrosła o nawet 30,40 %. Cena od litra stuprocentowego napoju alkoholowego, sprzedawanego w pojemności do 300ml, wynosi 25 zł. Zatem np. 200 ml małpki 40-procentowej, to wzrost ceny o 2 zł. W ubiegłym roku za butelkę coca-coli o pojemności 1,75 L płaciliśmy 4,35 zł, obecnie jest to kwota 6,29 zł. Dodatkowo przewidziano sankcje finansowe za nieterminowe uiszczanie opłaty cukrowej.

Jedna z dwóch rzeczy pewnych na tym świecie

Jak wynika z badań CMR (Centrum Monitorowania Rynku), niezależnej agencji badawczej, w pierwszych tygodniach obowiązywania opłaty, sprzedaż słodkich napojów spadła o 16 %. Ceny zaś poszybowały w górę nawet o kilkadziesiąt procent. Najwyższy wzrost cen odnotowano wśród napojów gazowanych, zaraz po nich, klasyfikują się wody smakowe. Rząd tłumaczy swoją decyzję walką z otyłością i cukrzycą wśród Polaków, czy aby na pewno? Czy wzrost cen spowoduje, że zadbamy bardziej o swoje zdrowie? Doświadczenie innych państw (USA, Wlk. Brytania, Francja), w których obowiązuje podobny „Sugar Tax” pokazuje, że nie. Czas pandemii, z którą przyszło nam się mierzyć, spowodował kryzys gospodarczy i recesję. Wielu przedsiębiorców walczy, by utrzymać swoją działalność, będąc na skraju bankructwa. Kolejny podatek (jeden z kilku nowych w tym roku) to kolejny cios dla nich, ale też dla kieszeni przeciętnego Kowalskiego. Duże koncerny przetrwają, a co z małymi przedsiębiorstwami i rodzinnymi interesami? Pieniądze z opłaty cukrowej trafiać mają do Narodowego Funduszu Zdrowia, zaś opłata „małpkowa” dzielona będzie pomiędzy konkretną gminę a NFZ.